W środę (15.06) 42-letni Tomasz K., mieszkaniec powiatu kamieńskiego, wybrał się na plażę z dwoma kolegami. Mężczyźni chcieli miło spędzić czas przy morskiej bryzie. Chłód Bałtyku skusił jednego z nich do zanurzenia się w wodzie. - Koledzy w tym czasie poszli na piwo. Tomasz K. pozostał sam – tłumaczy sierż. Dorota Małysa ze świnoujskiej policji.
Dech w piersiach zaparło obu mężczyznom, gdy po powrocie zamiast kolegi znaleźli tylko jego ubranie. Sami szukali go przez ponad kwadrans. Kiedy zorientowali się, że ich poszukiwania nie przynoszą rezultatu, powiadomili policję.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie, że mężczyzna prawdopodobnie wszedł do wody. Były to przypuszczenia jego kolegów, bo wszelką odzież pozostawił przy brzegu – zaznacza sierż. Dorota Małysa.
Na nogi postawiono wszystkie służby ratownicze. W poszukiwaniach Tomasza K. brała udział policja oraz SAR. Po dwóch godzinach zdecydowano przerwać działania.
Koledzy zaginionego mężczyzny przewidywali najgorszy scenariusz. 42-latek odnalazł się w czwartek. Tomasz K. sam zgłosił się na komendę. Opowiedział policjantom jak doszło do jego "chwilowego" zaginięcia.
- Tłumaczył, że prąd morski zniósł go aż do Niemiec. Dopiero stamtąd mógł wejść na ląd. Nie mógł nawiązać z nikim kontaktu. Postanowił więc wrócić do Świnoujścia busem – dodaje Rzecznik Prasowy KMP w Świnoujściu.