To, co spotkało pana Mieczysława sobotniego przedpołudnia, zaskoczyło go kompletnie. Jego dwupiętrowy autokar został ostrzelany. Dwie wielkie szyby nadają się do wymiany. Strzały padły prawdopodobnie z wieżowca Kołłątaja 20 naprzeciw zajezdni.
Pan Mieczysław jest właścicielem autokaru. Od sześciu lat parkuje swój autokar na parkingu przy ulicy Matejki.
– Około godziny 11 zauważyłem dziurę w szybie. Z początku wydawało mi się, że ktoś uderzył w nią młotkiem, lub innym ciężkim narzędziem. Szybko zorientowałem się jednak, że w górnej szybie jest dokładnie taki sam ślad – opowiada pan Mieczysław. – To wyklucza możliwość uszkodzenia obu szyb z „parteru”.
fot. Adam Strukowicz
Chwilę później wokół autokaru stali już przewoźnicy innych firm. Wspólnie stwierdzono, że strzały mogły paść z wiatrówki, lub z procy, a sprawca musiał mierzyć w autokar z pobliskiego wieżowca. Zdecydowano się wezwać policję.
Jak się okazuje, nie tylko ten samochód został uszkodzony. Zaparkowane nieopodal inne auta również uległy zniszczeniu. Są to jednak zaledwie rysy.
- Kolega znalazł kulkę od łożyska. Przypuszczamy, że to właśnie one narobiły szkód – tłumaczy pan Mieczysław. - W moim przypadku wymiana obu szyb wyniesie mnie przeszło 12 tys. złotych. Czeka mnie tym samym dużo pracy bez żadnego zarobku.