Za pulpitem dyrygenckim stanęła Elżbieta Naklicka, którą wspomogła Joanna Manista. W repertuarze nie zabrakło tradycyjnych polskich kolęd ale przede były to mniej znane utwory dawnych kompozytorów polskich i zagranicznych. Wszystkie jednak łączył niezwykły klimat Bożego Narodzenia. Dopełnieniem prawdziwie świątecznego nastroju był wystrój i klimat kościoła.
fot. Sławomir Ryfczyński
Słuchacze oczekujący jedynie tradycyjnych polskich kolęd mogli czuć się nieco zawiedzeni ale nawet tradycjonaliści muszą przyznać, że koncert to był naprawdę wyjątkowy - choćby ze względu na zastosowane techniki wokalne. Publiczności szczególnie spodobał się "śpiewany dialog" gdy część chórzystów śpiewała stojąc na stopniach ołtarza, a druga grupa odpowiadała przy wejściu do świątyni. Okazało sie przy okazji jak - zupełnie nieznane w Polsce utwory kompozytorów angielskich, węgierskich, a nawet starofrancuskich mogą doskonale wpisać się w klimat naszej tradycji. Koncert u bł. Michała Kozala to były prawdziwe "muzyczne święta bez granic". Bo przecież same teświęta granic nie znają ...
fot. Sławomir Ryfczyński
Na zdjęciu: Organista Marian Szostak tym razem nie grał lecz słuchał. Wśród chórzystek była jego córka.