Do dramatu doszło w marcu 2010 roku. 41-letni mężczyzna wszedł do małego sklepu spożywczego przy przystanku autobusowym. Nieoczekiwanie wyjął nóż i ranił młodą sprzedawczynię. Uciekając wbiegł do klatki schodowej wieżowca i próbował ukryć się. Zapukał do drzwi na pierwszym piętrze. Otworzyła starsza kobieta. Gdy zobaczyła krew na rękach mężczyzny przestraszyła się i chciała zamknąć drzwi. Na pomoc żonie ruszył 83-letni mężczyzna. Bandyta wpadł w szał. Zadał śmiertelny cios. Starszy mężczyzna mimo próby reanimacji zmarł na miejscu.
Oskarżyciele posiłkowi żądali dla sprawcy dożywocia. Sąd orzekł karę 25 lat pozbawienia wolności.