Maciej i Karol wracali do domów. Z relacji ojca Karola wynika, że sprawca zaatakował jego syna i kolegę od tyłu, uderzając jednego z nich ciężkim przedmiotem w głowę. Prawdopodobnie na jakiś czas stracił przytomność.
Odzyskawszy ją, z pomocą kolegi dosłownie doczołgali się do Chełmońskiego 9. Tam na schodach czekali na pomoc. Po około pół godzinie przyjechała policja i karetki pogotowia.
Ratownicy medyczni byli wstrząśnięci. Jeden z nich głośno mówił „co dzieje się w tym Świnoujściu…” Obrażenia chłopaków są dużo poważniejsze niż od jakiejś zwykłej małej bijatyki. Karol ma złamany obojczyk i ogólne stłuczenia, Maciek krwiaka na głowie. Stracił sporo krwi i przytomność.
Nie wiadomo kim był napastnik i jakie kierowały nim motywy. Policja szuka bandyty.