Gorsi od nas są tylko we Włocławku, Piekarach Śląskich i Sosnowcu. Jesteśmy też miastem, gdzie zadłużenie (liczone na jednego mieszkańca) jest bardzo wysokie. Każdy z nas musiałby oddać prawie 1500 złotych żeby dług Świnoujścia zniknął. Dla porównania mieszkaniec Sopotu (miasto – jak Świnoujście - 40 tysięczne, położone nad morzem) – jest „zadłużony” tylko na 388 złotych. Przeciętny szczecinianin na niecałe 600 złotych. Podobnie jak mieszkańcy Koszalina - 535 zł. Chodzi oczywiście o pożyczki zaciągane przez władze miasta.
Ostatecznie miasto jest na 39 pozycji w klasyfikacji ogólnej. Uratowała nas tylko w miarę dobra sytuacja materialna mieszkańców.
Dramatycznie przedstawiają się natomiast wydatki na promocję miasta (w wydatkach ogółem). Wynoszą one w Świnoujściu 0,01 % i są najniższe ze wszystkich plebiscytowych wyników!
- To skandal – mówi jeden z hotelarzy. – Jesteśmy miastem nadmorskim. I najbardziej ze wszystkich powinniśmy walczyć o turystę. Konkurencja jest duża. I jak widać przegrywamy. Przyjeżdża coraz mniej ludzi. A w sąsiednich Międzyzdrojach nie ma gdzie szpilki wsadzić.