- Okropnie mi żal tych psów – mówi mieszkanka jednej z pobliskich kamienic. – Są wychudzone, mają zniszczoną sierść, często są chore albo kalekie po wypadkach. Bywa, że są nieufne wobec ludzi, bo doznały od niech wielu krzywd.
Niektórzy starają się pomóc zwierzętom, dokarmiając je. To jednak tylko chwilowa ulga dla pustego żołądka. Nie rozwiązuje problemu bezdomności psów.
- Z kotami sprawa ma się całkiem inaczej. To dzikie zwierzęta i doskonale radzą sobie na wolności – mówią pracownicy schroniska. – Można je dokarmiać, zwłaszcza zimą, albo stawiać kocie domki, ale nie trzeba ich zabierać. Natomiast psy powinny nie żyć w lasach. W takich wypadkach potrafią łączyć się w watahy i być niebezpieczne.