Pan Bartosz – mieszkaniec bloku, poinformował nas, jak przez spółdzielnię została potraktowana sprawa plagi gryzoni w piwnicach.
- Wystosowaliśmy pismo do spółdzielni, aby zajęli się sprawą. W odezwie otrzymaliśmy informacje, że szczurami zajmie się sanepid – tłumaczy mieszkaniec wieżowca. - Ten od razu zainteresował się problemem. Jak się jednak okazało, nikt z pracowników firmy sprzątającej zatrudnionej przez sanepid nie przyszedł.
Właściciele piwnic skarżą się, że szczury z ich pomieszczeń urządzają sobie istny plac zabaw. - Strzępy papierów i kartonów znoszonych z sąsiednich piwnic to już norma – tłumaczą. – A woń unosząca się w pomieszczeniach przekracza wszelkie pojęcie.
O gryzoniowym problemie informują także mieszkańcy sąsiednich bloków. Pani Halina – mieszkanka bloku 66 również opowiedziała nam o wielkich szczurach urzędujących w piwnicach.
Jedynym środkiem zapobiegawczym okazała się trutka.
- Przyszedł do nas pan od deratyzacji. Na wejściu oświadczył, że on tego sprzątać nie będzie – mówi pan Bartosz. – Wysypał jedynie trutkę na szczury, a wszystkie nieczystości i martwe gryzonie kazał sprzątać na własną rękę.
Jakie dalsze kroki podejmie zarządca budynków poinformujemy Was wkrótce.