- Jestem zbulwersowany – pisze do nas na adres kontakt@iswinoujscie.pl pan Dawid. – Była 5 rano. Mój znajomy potrzebował pomocy. Pierwsze więc co przyszło nam na myśl, to skontaktować się z numerem alarmowym 112. Przecież po to on powstał, jak głoszą informacje.
Czytelnik był zmuszony zadzwonić pod 999. Pogotowie na szczęście przyjęło zgłoszenie i ratownicy zjawili się po kilkunastu minutach.
- Przyjaciele mówią, że i tak wielkim sukcesem było dodzwonić się na numer 112, bo często jest on po prostu „głuchy” – wyjaśnia Internauta.