Za dokładnie dwa tygodnie, maturzyści I Liceum ogólnokształcącego z Oddziałami Integracyjnymi im. Mieszka I staną do tradycyjnego poloneza. Najważniejszy studniówkowy taniec powinien wypaść dostojnie ale także z pewnym luzem. Aby to się udało trzeba dobrze popracować na treningach. W piątek, na Sali sportowej szkoły odbyła się już szósta, przedostatnia próba.
Jeszcze bez galowych strojów, raczej na sportowo ale z wielkim zaangażowaniem sześć klas („3 a”, „b”,”c”, „d”,”e” i „f”) ćwiczyło figury do swojego wielkiego poloneza. „Chodzony” to zdawałoby się niewielka sztuka. Rytmiczne „dyganie” par przy wyraźnych akcentach muzycznych nie jest wielkim problemem. Jeśli jednak chce się zachwycić nauczycieli, rodziców studniówkowych gości to na opanowanie czeka cała gama tanecznych figur; przechodzenie, obroty, skłony itd. Itp. Na szczęście maturzyści z Mieszka mogą skorzystać z wiedzy swoich nauczycieli.
Maturzyści w tej szkole mają to szczęście, że studniówka odbędzie także na sali sportowej szkoły. To pomaga w treningu bo nie trzeba brać pod uwagę innej wielkości Sali balowej.
- „Taniec Narodowy to obecnie nie jest tylko cykl okazyjnych treningów. To obowiązkowy element programu nauczania Wychowania Fizycznego w szkołach średnich”- tłumaczy Andrzej Mikołajczak, jeden z wf-istów w „Mieszku”.
fot. Sławomir Ryfczyński
Oprócz niego treningi poloneza prowadzą panie Anna Siedlaczek, Krystyna Kułaga i Monika Wawrzyniak. Niektóre z figur trzeba powtórzyć dziesiątki razy bo przecież 28 stycznia polonez będzie głównym punktem wieczoru.
Licealiści „chodzą” więc wytrwale i dziś są już o krok od mistrzostwa. Te osiągną zapewne podczas ostatniej próby, która im pozostała. Jest jeszcze także czas by przygotować studniówkowe suknie i garnitury, obowiązkowe czerwone podwiązki no i, przede wszystkim „nastroić się na wspaniałą zabawę”. Dopiero 29 rano przyjdzie pora przypomnieć sobie, że do matury pozostało już tylko, a może „aż” sto dni…