- Przechodziliśmy chodnikiem obok tego samochodu. Gdy przeszliśmy kilka metrów dalej rozległ się trzask. Kiedy się obróciliśmy, z tylnej szyby mercedesa została miazga – opowiada starsze małżeństwo spacerujące chodnikiem.
fot. Krzysiek Gajownik
Właścicielka czarnego mercedesa jest z pewnością zdenerwowana sytuacją, jaka wydarzyła się około godziny 16.00 na parkingu przy Placu Słowiańskim. Na tylną szybę jej samochodu spadł pokaźny kawałek lodu z dachu, który roztrzaskał ją doszczętnie.
- Przechodziliśmy chodnikiem obok tego samochodu. Gdy przeszliśmy kilka metrów dalej rozległ się trzask. Kiedy się obróciliśmy, z tylnej szyby mercedesa została miazga – opowiada starsze małżeństwo spacerujące chodnikiem.
fot. Krzysiek Gajownik
Na szczęście lód spadł jedynie na samochód. Co byłoby gdyby przechodzili tamtędy piesi? Lód z pewnością byłby w stanie wyrządzić człowiekowi krzywdę. Co na to zarządca budynku?