- Dzwoniliśmy do schroniska, na policję… i nic – mówi zaniepokojona mieszkanka.
fot. Adam Strukowicz
Zgłosiła się do nas Czytelniczka przejęta losem rannego psa, który od dłuższego czasu przebywa na jednej z klatek schodowych bloku przy ulicy Wielkopolskiej 1 . – Pies ma ranną łapę. Nie jest agresywny, jednak inni mieszkańcy twierdzą, że pogryzł się niedawno z jakimś psem – opowiada Czytelniczka.
- Dzwoniliśmy do schroniska, na policję… i nic – mówi zaniepokojona mieszkanka.
fot. Czytelnik
Pies spaceruje między 3 – 4 piętrem. Mieszkańcy troszcząc się o czworonoga, podsuwają mu wodę, jedzenie. Niekiedy specjalnie kupują karmę dla psów. Mimo tego, że, jak sami zapewniają, pies jest niegroźny – trzymają się od niego w bezpiecznej odległości.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Mam psa rasy Amstaff, wychodząc z nim na spacer nie ryzykuję. Mój pies jest spokojny, ale nigdy nie wiem jak zareaguje nasza „przybłęda”, tak więc staram się omijać ją szerokim łukiem – tłumaczy Konrad, mieszkaniec bloku. – Chcielibyśmy aby ktoś zajął się tym psem, bo wyraźnie się męczy.