Ulica, która prowadzi od granicy do centrum miasta jest w fatalnym stanie. Zbudowana z bruku (tak zwane kocie łby) pamięta dawne czasy. Od lat nie była remontowana.
- Na całej ulicy jest mnóstwo dziur i wybojów – mówi pan Jeremi, taksówkarz. – Zwłaszcza w okolicach poczty, koło skrzyżowania do urzędu miejskiego. To wstyd żeby wozić gości do magistratu taką ulicą.
Kierowcy narzekają też, że po każdym deszczu przy krawężnikach zalegają gigantyczne kałuże. Na nie najbardziej zresztą skarżą się piesi.
- Chodnik jest mały, nie mamy jak uciec a co chwila jakiś samochód chlapie – tłumaczy pani Joanna.
- Kierowcy nie mają jak uciec, bo na ulicy albo jadą powoli, albo stoją dorożki. Poza tym nie można tam szarżować z wymijaniem, bo ulica jest śliska – wyjaśnia pan Robert.
Urzędnicy tłumaczyli, że Wojska Polskiego będzie remontowana po zakończeniu prac związanych z przedłużeniem kolejki UBB. Jeśli nie cała ulica, to przynajmniej odcinek przy rondzie, koło granicy. Jak na razie wszystko się tylko odwleka.