Pracownicy Żeglugi Świnoujście nie chcieli wypuścić mężczyzny póki po sobie nie posprząta. Lepiej nie pisać co zrobił na pokładzie promu... Poza tym był nieprzyjemny dla innych pasażerów. I jak mówią, pod wpływem alkoholu.
- Jeden z pracowników grzecznie poprosił go, aby posprzątał i się uspokoił a ten zaczął się rzucać – mówi pan Krzysztof, który był świadkiem zdarzenia. - Wymachiwał rękoma, próbował nawet uderzyć pracownika ŻS, tak się zamachnął na niego. Moim zdaniem był kompletnie pijany. A w tym stanie to jak wiadomo nie panuje się zbytnio nad swoją agresją.
Nasz rozmówca dodaje, że postawę pracownika żeglugi należy pochwalić.
- Zareagował! W czasach, kiedy wszyscy spuszczają głowy i udają, że nic nie widzą. Nie chodziło tylko o to posprzątanie, ale też o troskę o innych pasażerów – mówi pan Krzysztof. – Mężczyzna był nieprzyjemny, nie wiadomo co by mu strzeliło do głowy.
Na szczęście dość szybko przyjechał patrol policji i zabrał agresywnego mężczyznę do samochodu. Jak się dowiedzieliśmy, w związku z artykułem z kodeksu wykroczeń dotyczącym zakłócania spokoju i porządku publicznego, dostał 200 złotych mandatu.