Ponad 1700 lat temu ulicami miasteczka Patar (leżącym dziś w Turcji) chodził człowiek, dla którego sensem życia stało się pomaganie potrzebującym. Gdy zauważył biedę w czyimś domu, potrafił wrzucić do środka sakiewkę z pieniędzmi aby poprawić los nieszczęśników. Czynienie dobra bliźnim wprowadziło go na drogę kapłaństwa. Gdy po latach został biskupem, nie tylko pomagał materialnie ale niejednokrotnie wstawiał się u możnych w obronie najbiedniejszych nieszczęśników.
Mało kto wie, że dzisiejszy święty jest także patronem marynarzy. Kościół zdecydował o tym na pamiątkę uratowania statku w drodze do Jerozolimy. Wzburzone morze zapewne pochłonęłoby marynarzy tamtej jednostki gdyby nie fakt, że na jej pokładzie znalazł się świątobliwy starzec, który gorliwą modlitwą zdołał uciszyć morską topiel.
Mamy więc w nadmorskim Świnoujściu co najmniej dwa powody żeby uczcić jego dzisiejszego świętego. Jest jeszcze trzeci, banalny co prawda ale jakże sympatyczny. Bo komuż z nas nie sprawi radości roześmiana buzia dziecka albo wesoła iskra w oczach dziadka ?!
Mikołaj – jak to powiedzieliby nastolatkowie to po prostu „równy gościu”. Warto wziąć z niego przykład. Satysfakcja gwarantowana!!!