Przypomnijmy, że cztery lata temu do proprezydenckiej koalicji naturalnie należeli radni SLD: Joanna Agatowska, Waldemar Buczyński, Krystyna Dulnik, Grzegorz Koss i Paweł Sujka a także Ryszard Teterycz, który przystąpił do ich klubu. Niedługo później został menadżerem Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Do tego grona przystała też oczywiście Krystyna Filińska, która „wskoczyła” do rady na miejsce Andrzeja Szczodrego, po tym jak został wiceprezydentem. Podobnie jak Zdzisław Merchelski, który kilka miesięcy później zastąpił Sławomira Nowickiego. Ten musiał zrezygnować z mandatu z powodu skazującego wyroku. Tym samym nie mogło też zabraknąć w koalicji Czesława Krygiera.
Później koalicję poparł też Zbigniew Pomieczyński (wybrany po pewnych przetasowaniach na Przewodniczącego Rady Miasta) oraz Katarzyna Pawlicka, która startowała do rady z jego komitetu. Największym zaskoczeniem było poparcie koalicji przez zagorzałego przeciwnika Janusza Żmurkiewicza sprzed lat – Stanisława Huszczy. Chodziły pogłoski, że „w nagrodę” anulowano mu długi. Radny je jednak zawsze dementował.
Tym razem wystarczy jak radni SLD zaproszą do współpracy jedną osobę. Jak myślicie kto da się namówić? I co ważniejsze za co...
Na urzędowych korytarzach mówi się o Zenonie Gudzowskim, który dostał się do rady jako jedyny kandydat z komitetu „Czas na zmiany”. Oczywiście informacja ta nie jest potwierdzona.