iswinoujscie.pl • Czwartek [18.11.2010, 07:13:08] • Świnoujście

Na Warszowie słuchają poezji

Na Warszowie słuchają poezji

fot. Adam Strukowicz

Już przed rokiem, w związku ze Świętem 1 listopada, członkowie Klubu Literackiego „Na Wyspie” przygotowali scenariusz poetyckich Zaduszek. Swój spektakl chcieli zaprezentować mieszkańcom ale Miejski Dom Kultury nie był zainteresowany. Schowany do szuflady scenariusz przeleżał cały rok. Także w tym roku nie wzbudził zainteresowania na lewobrzeżu. Na godzinę lirycznej zadumy mieli natomiast ochotę mieszkańcy Warszowa i w środę, 17 listopada w tamtejszej filii Miejskiego Domu Kultury rozbrzmiała muzyka i poezja w sam raz na listopadowy wieczór.

Wielu z nas poezję kojarzy raczej z majem i romantycznym spacerem aleją kwitnących kasztanowców. Okazało się jednak, że liryczne nastroje doskonale sprawdzają się zimną i chmurną jesienią. Świnoujskim poetom udało się zasiać ziarenko nostalgii, tym razem na prawym brzegu Świny.

Na Warszowie słuchają poezji

fot. Adam Strukowicz

Trafili tutaj po raz pierwszy. I – mimo, że mają już nawet za sobą wieczornicę w Książnicy Pomorskiej to temu rejsowi promem na drugi brzeg towarzyszyły szczególne emocje i niepewność; jak przyjęte zostanie tu to co z takim trudem przedziera się na co dzień do szerszej publiczności?

Zamyślone twarze słuchaczy były dowodem, że ludzie potrzebują czegoś więcej niż telewizyjnej papki gwiazdek i gwiazdorów.

Już przed pierwszą recytacją wieczoru, twórcy klubu „Na Wyspie” przyznali, że przyjechali na Warszów z zamiarem zarażenia słuchaczy „najsympatyczniejszą z jesiennych dolegliwości – poezją”.
W wierszach przewijały się twarze osób, które przeszły już „na drugą stronę”, a przecież wciąż pozostały w sercach, wspomnieniach, na zdjęciach. Na otwarcie klubowicze wyśpiewali jeden z najpiękniejszych wierszy swojej niezapomnianej założycielki – Anny Beaty Chodorowskiej. Wiele lat temu myśląc o własnej śmierci pisała o pyle dmuchawca.

Większość wierszy była próbą metaforycznego przebicia się na drugą stronę, do nieznanej krainy. Poezja Mieszała się w lirycznym tyglu z muzyką. W gitarowe brzmienie oprawiła je Beata Wołoszyn.
Im bliżej finału tym muzyki było więcej. Po „Witaj smutku” Krystyny Gierszewskiej z muzyką Andrzeja Wiśniewskiego nadszedł czas na prawdziwą klasykę. „Kto mówił, że poeci nie idą do nieba?” – pytał w jednym ze swoich najbardziej znanych utworów Grzegorz Tomczak. Potem na chwilę powróciło przemijanie i wreszcie finał z nadzieją; „A jednak po nas coś zostanie”. Chwila milczenia i brawa. Zasłużyli na nie.

Na Warszowie słuchają poezji

fot. Adam Strukowicz

Nikt ze słuchaczy nie miał wątpliwości. To nie był wieczór jak ten pył dmuchawca. Pozostanie po nim wirus poezji, który długo jeszcze będzie zrażał. Bożena Rogowska –kierownik filii MDK Warszów, jako gospodyni wieczoru zaraz po zakończeniu programu wyraziła nadzieję, że poeci będą tu powracać z nowymi wierszami. „Na pewno! – zadeklarowała Anna Kamińska – Szpachta – prezes Klubu „Na Wyspie”. Zanim jednak powrócą jeszcze w listopadzie chcą dać okazje do zadumy nad przemijaniem mieszkańcom Przytoru

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/15992/