Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [08.11.2010, 01:30:13] • Świnoujście

Julian Markiewicz – budowniczy nowego Świnoujścia

<strong>Julian Markiewicz – budowniczy nowego Świnoujścia</strong>

Ludzie polskiego Świnoujścia. Julian Markiewicz ( 1919 – 1980 ) ( fot. Andrzej Ryfczyński )

W zapoczątkowanym cyklu zamierzam przedstawić ludzi, których działalność znacząco zapisała się w dziejach miasta w latach po II wojnie światowej. Nie chodzi mi tylko o tych którzy stali u steru władzy politycznej czy administracyjnej. Polską rzeczywistość tego miasta tworzyli też ludzie działający w różnych dziedzinach. Podejmując się tego zadania, liczę na współpracę Czytelników, uwagi, opinie, uzupełnienia faktów i zdarzeń.

Administracją powiatową, od jesieni 1955 roku kierował jako przewodniczący Prezydium PRN, Julian Markiewicz, człowiek wyjątkowego formatu. Pochodził on z Kielecczyzny, gdzie urodził się w 1919 roku. Niemal natychmiast po ukończeniu szkoły podstawowej musiał pracować, najpierw w gospodarstwie rolnym, później w radomskiej fabryce broni. W czasie II wojny światowej utrzymywał kontakty z podziemiem zbrojnym, bardzo silnym w tamtym rejonie. Po wyzwoleniu służba wojskowa i szkoła oficerska w przyśpieszonym rocznym trybie. Już w 1946 r. podporucznik Markiewicz otrzymał skierowanie do służby w nadodrzańskiej placówce Wojsk Ochrony Pogranicza w Cedyni. Popularny i lubiany w środowisku zamieszkujących tam osadników wojskowych, po zdemobilizowaniu podjął obowiązki burmistrza tego miasta. Trudna powojenna rzeczywistość zachodnich kresów była dla młodego burmistrza szkołą sprawowania władzy. Po kilku latach, w uznaniu dobrej pracy przeniesiony został na burmistrzowskie stanowisko do znacznie większego Dębna, w którym to po pewnym czasie objął funkcję przewodniczącego Prezydium PRN. Doskonałą opinię zdobywał głównie za rozwagę, poczucie obowiązku i obiektywizm w ocenach personalnych. Miał rzadko spotykany dar dobierania współpracowników; nigdy nie sekował ludzi lepiej od siebie wykształconych. Wręcz przeciwnie, awansował ich, dawał szansę dalszego rozwoju.

Obowiązki w Świnoujściu obejmował, gdy zmieniał się już scentralizowany do absurdu system, a sytuacja polityczna dojrzewała do wydarzeń październikowych 1956 r. Z wielkim taktem i godnością, potrafił wówczas rozmawiać z ludźmi, rozumieć ich potrzeby i uwzględniać je w codziennej pracy podległego mu urzędu. Nie krył się za sekretariatami, biurkami, palmami i rzecznikami, miał odwagę patrzeć ludziom w oczy i rozmawiać z nimi. Gdy po 1958 roku przyszedł czas wielkiego, świnoujskiego przyspieszenia, o które jak mało kto zabiegał, stał się faktycznym koordynatorem budowy nowego Świnoujścia.

<strong>Julian Markiewicz – budowniczy nowego Świnoujścia</strong>

W czasie rozmów z dowództwem bazy Floty Bałtyckiej. ( fot. Archiwum autora )

Wyjątkowe chyba zasługi położył pan Julian w przesiedleniu jednostek Floty Bałtyckiej z zajmowanych przez nią terenów miasta. Rozmowy z Rosjanami wymagały i taktu i stanowczości, dla osiągnięcia celu jakim było stworzenie miastu możliwości rozwoju. W prowadzonych negocjacjach i ustaleniach trzeba było spierać się o każdy niemal kawałek gruntu, uliczkę czy posesję. Potem zaś nastąpiła ogromna praca organizująca remont mieszkań dla Rosjan. Ich przeprowadzka z dzielnicy nadmorskiej, a tym, samym stworzenie możliwości odbudowy uzdrowiska, było także współautorstwem Juliana Markiewicza i jego współpracowników.

<strong>Julian Markiewicz – budowniczy nowego Świnoujścia</strong>

Otwarcie mostu karsiborskiego, obok wojewody szczecińskiego Łępickiego stoi Julian Markiewicz. ( fot. Andrzej Ryfczyński )

Niewiarygodną wytrwałość i talent dyplomatyczny wykazywał też ówczesny szef administracji powiatowej, w zdobywaniu dla miasta i powiatu środków, materiałów jak też niezbędnych wówczas decyzji administracyjnych i politycznych. Tak było z budową w 1966 r. mostu karsiborskiego, przychodni przy Dąbrowskiego czy zdobywaniem dla miasta pierwszych autobusów. Największe jednakowoż zasługi położył Julian Markiewicz w przyciąganiu do miasta setek rzetelnie wykształconych młodych ludzi, wykorzystywaniu ich talentów i umiejętności. Trzeba im było dać mieszkania, pracę, stworzyć warunki stabilizacji. I otrzymywali to. Sam posiadając skromne wykształcenie, wysoko cenił ten walor u innych. Jeszcze do niedawna, znaczny procent animatorów życia społecznego i gospodarczego miasta byli ludźmi przyjmowanymi przez pana Juliana do pracy. Byli wśród nich i ci, którzy po politycznych zmianach, przed dwudziestu laty, odziani w nowiutkie, koniunkturalne szatki rycerzy antykomunizmu, opluwali pamięć tego człowieka. Członkiem partii był bowiem Julian Markiewicz od lat czterdziestych, ale członkiem ideowym, uczciwym, nigdy fanatykiem. Nie był też ślepym ani gorliwym wykonawców komitetowych poleceń. Chyba dlatego, gdy ze świnoujskiego kierownictwa politycznego odeszli ludzie mądrzy, a zastąpili ich, już to nawiedzeni ideolodzy, już to moralne zera, po kilkunastu ogromnie trudnych latach, jako nie pasujący do nowych politycznych układów, musiał odejść.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/15870/