Lokatorzy mieszkania, z którego miałby się wydobywać potencjalnie trujący dym, mówią, że nie chodzi tylko o sezon grzewczy, jak podkreślają ich sąsiedzi.
- W piecu jest palone 360 dni w roku (na ciepłą wodę) – piszą do naszej redakcji. - A co do mieszkańców bloku przy ul. Fińskiej to o ile nas rachuba nie myli to mieszkają na Warszowie dopiero od 2 lat więc pisanie o wieloletnim kłopocie jest grubą przesadą.
Dodają, że 18 października około godziny 4 rano była u nich policja, później także straż pożarna.
- I ciekawe dlaczego nie zareagowali w żaden sposób? Ponieważ wszystko jest w porządku (w piecu znajdował się tylko opał, nie było żadnych śmieci) czego dowodem są raporty policji i straży pożarnej – tłumaczą mieszkańcy. - Informacje o paleniu śmieci można włożyć między bajki.