Tuż przed inauguracją kampanii wyborczej SLD, która odbyła się 17 października 2010 miało miejsce wydarzenie bez precedensu.
Zgodnie z wnioskiem Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, komornik wyznaczył na 14 października termin eksmisji rodziny Adamczyków z mieszkania przy ulicy Paderewskiego do baraku przy Steyera.
82-letnią sparaliżowaną od 7 lat kobietę oraz jej dwóch synów zamierzano wyrzucić do rozpadającego się baraku na ul. Steyera.
Zaistniała sytuacja była tym bardziej kuriozalna, ponieważ sam prezydent wydał 4 listopada 2008 zarządzenie określające, że obiekty te zostały przeznaczone do rozbiórki, pozbawiając je tym samym statusu lokali socjalnych. Z takich obiektów można ludzi tylko wyprowadzać.
Było to naruszenie elementarnych praw człowieka, czego potwierdzeniem było przeciwdziałanie temu zamiarowi ze strony Pełnomocnika ds. Osób Niepełnosprawnych oraz wielu mieszkańców naszego miasta.
Radny Stanisław Możejko poinformował komendanta policji oraz komornika o bezprawności planowanej eksmisji. Dopiero zapowiedź zorganizowania fizycznej obrony osób eksmitowanych spowodowała w ostatnim dniu odstąpienie administracji prezydenta od zamiaru eksmisji.
Taki jest widocznie dla niektórych rzeczywisty obraz hasła: człowiek.
Przerażające – to zbyt łagodne określenie. Bardziej trafne jest – nieludzkie.