Prezes spółki Zbigniew Rapciak o pomyśle publicznie poinformował, ale szczegółów nie podał. - Docelowo będziemy mogli wybudować elektrownię gazową - powiedział.
Zdziwiony takim pomysłem był m.in. prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz. - Moim zdaniem jest to wielkie nieporozumienie. Obok terminalu w planie zagospodarowania jest przewidziane duże pole kempingowe. Pan Rapciak może snuć jakieś plany, natomiast o tym, co tam będzie zdecyduje rada miasta. Jestem przekonany, że zgody na to nie będzie - uważa Żmurkiewicz.
Wczoraj rzecznik spółki Polskie LNG Justyna Bracha-Rutkowska uszczegółowiła słowa prezesa Rapciaka. - Elektrownia gazowa produkowałaby energię tylko na potrzeby samego terminalu. Urządzenie miałoby wielkość dwóch kontenerów i produkowałoby niemal nieznaczną ilość spalin - dodała rzecznik.
- Jeżeli tak będzie rzeczywiście, nie ma powodów do obaw - uważa Piotr Piwowarczyk ze Świnoujskiej Organizacji Turystycznej. - Wizerunek turystyczny Świnoujścia już został w jakiś sposób zagrożony. Na dużą elektrownię gazową z prawdziwego zdarzenia nie ma miejsca w Świnoujściu.
Terminal LNG ma być gotowy do końca 2013 roku.
2010-10-06, 07:08: Sławomir Orlik