Najgorsza sytuacja jest na oddziale wewnętrznym. Mieszkańcy skarżą się, że niekiedy muszą czekać po dwa miesiące na miejsce w szpitalu.
- Początkowo szpital miał mieć w sumie 140 łóżek – mówi Zbigniew Pomieczyński, przewodniczący rady miasta. – A ostatecznie jest tam 110. Już na etapie planowania zgłaszałem wraz z radną Ireną Kurszewską, że w przyszłości może być problem.
Zdaniem przewodniczącego wystarczyło dobudować jedno piętro. Jak mówi, inwestycja nie byłaby o wiele droższa.
- Jeśli mamy fundamenty, projekt, windy itp., to zwiększenie budynku nie podraża całego przedsięwzięcia na tyle, aby była to astronomiczna kwota – tłumaczy.
Powodem uszczuplenia miejsc mogły być jednak finanse. Modernizacja pochłonęła pieniądze z miejskiego budżetu. Nie dostaliśmy na nią żadnych środków zewnętrznych. Władze mówią, że powód jest czysto polityczny. W Świnoujściu rządzi SLD a w kraju i województwie PO. Politycy Platformy odbijają pałeczkę, tłumacząc, że służby prezydenta przygotowują byle jakie wnioski, dlatego nie są nam przyznawane żadne fundusze.