- Na etapie przygotowania uchwały była ona świetnie uzasadniona – mówi Zbigniew Pomieczyński. – Przecież radni nie są fachowcami w każdej dziedzinie. Poza tym na dokumentach widniał podpis prawnika urzędu miasta.
Codziennie do biura przewodniczącego docierają skargi mieszkańców i wnioski z żądaniem zwrotu pieniędzy.
- Nie liczyłem ich, ale myślę, że już grubo ponad setka lokatorów upomina się o swoje – mówi przewodniczący. – Prezydent powinien to jak najszybciej załatwić. Z każdym dniem rosną przecież odsetki.