Poniżej publikujemy przebieg całego 24-godzinnego biegu w relacji Roberta Derda:
„Po wcześniejszej odprawie i weryfikacji zawodników start do biegu nastąpił 11 września o godzinie 13:00.Plan był następujący: na półmetku mieć 120 km i na koniec minimum 212 km. Zaczęliśmy bieg z Olą dość szybkim tempem, ale mimo to na początku plasowaliśmy się około 20 miejsca. Maraton (42,195 km) pokonaliśmy w czasie 4 godzin. Stopniowo przebijaliśmy się do góry w klasyfikacji biegu. Po 40 pętlach (100 km) mieliśmy czas 9 godzin i 40 minut. Dochodziła już godzina pierwsza w nocy (czyli półmetek biegu), a my niezmordowani biegniemy dalej niesieni dopingiem komentatora biegu, Zenka. Przebijamy się już do pierwszej dziesiątki w klasyfikacji. Mija 12-ta godzina biegu, a my mamy już 123 km na liczniku, czyli Ola pobija o 5 km w międzyczasie rekord Polski kobiet na 12 godzin. Sędziowie informują że rekord zostanie uznany, o ile pobije rekord na 24 godziny. Zostało jej jeszcze 90 km, więc jest duża szansa. Teraz najgorsze godziny, większość uczestników biegu idzie spać do namiotów, natomiast my biegniemy dalej. Po 150 kilometrze Ola zarządza dwudziestominutową przerwę. Siadamy na krzesełkach i dajemy chwilę odpocząć nogom. Po przerwie ciężko się było podnieść i znowu przejść do truchtania, ale jakoś się udało. Powoli zaczyna się rozwidniać, ale narastająca mgła nie pozwala się przebić słońcu. Nogi mam coraz bardziej zmęczone. Od 180 km robimy 500 m marszu i 2 km truchtu.