iswinoujscie.pl • Niedziela [12.09.2010, 01:08:49] • Świnoujście
„Górnik” Łęczna poległ
w Świnoujściu

fot. Sławomir Ryfczyński
Do późnych godzin wieczornych w sobotę oficjalny serwis internetowy GKS „Górnika” Łęczna nie podawał wyniku z jakim wracają „Górnicy” ze Świnoujścia. Trudno się dziwić bo chwalić się nie ma czym. Piłkarze MKS „Flota” dali w sobotę popis skuteczności wygrywając mecz 4:1. Sergiusz Prusak, który przez kilka lat skutecznie bronił bramki „Floty” mógł narazić się swoim kolegom z Łęcznej, że daje fory swojemu macierzystemu klubowi. Tym razem jednak nie był po prostu w stanie zatrzymać skutecznych napastników wyspiarzy.
W tym spotkaniu „Flocie” udało się wreszcie przełamać fatalną passę. Dotychczasowe cztery konfrontacje z piłkarzami z Łęcznej przegrywaliśmy „do zera”. Początek sobotniego także nie wskazywał na to aby coś się w tej materii zmieniło. Dopiero po 20 minutach spotkania wyspiarzom udało się skonstruować groźny atak na bramkę pilnowaną przez znanego doskonale w Świnoujściu „Serka” – Sergiusza Prusaka.

fot. Sławomir Ryfczyński
Składną akcję „Floty” zakończył pewnym trafieniem Charles Uchenna Nwaogu. Ten gol dodał skrzydeł gospodarzom. Na bramkę gości poszły kolejne groźne ataki. Już w pięć minut później popularny „Charlie” ponownie zamieszał w linii defensywy gości. I po raz kolejny piłkę w siatce bramki gości. Dwukrotny „nokaut” w odstępie zaledwie kilku minut „ustawił przebieg gry w dalszej części tego meczu. „Flota” mogła pozwolić już sobie na ostrożniejszą grę próbując szybkich kontrataków. Do końca pierwszej części meczu wynik nie uległ zmianie. Tuż po wznowieniu gry do głosu doszli goście. Franca Junior Nildo już minutę po wznowieniu gry wykorzystuje dogodną sytuację strzelecką. Krzysztof Żukowski kapituluje, a kontaktowy gol budzi nadzieje gości, że są w stanie jeszcze odwrócić losy spotkania. Te nadzieje pogrzebała szybka akcja zakończona celnym strzałem Michała Ciarkowskiego w 58 minucie gry. Nawet jednak ten trzeci gol nie „zdemobilizował” świnoujścian. W ostatniej części meczu udaje im się zorganizować kilka następnych groźnych ataków. Jeden z takich rajdów kończy się nieprzepisowym wejściem obrońcy gości i w efekcie – rzutem karnym dla gospodarzy.

fot. Sławomir Ryfczyński
„Jedenastkę” na czwartą bramkę zamienił pewnym strzałem Ensar Arifovic. Pozostałe do końcowego gwizdka 25 minut nie wystarczyło już gościom aby podnieść się po takim uderzeniu gości. Trener Mirosław Jabłoński przyznał w czasie pomeczowej konferencji, że jego piłkarze nie byli dziś w stanie znaleźć sposobu na skutecznych gospodarzy. Szkoleniowiec „Floty” Petr Nemec był z kolei zadowolony. I to nie tylko z trzech punktów, i dobrej postawy całego zespołu. To co przede wszystkim cieszy trenera to fakt, że jego podopieczni zaczęli w końcu grać skutecznie, są szybcy i bramkostrzelni. Oby tak dalej! Za tydzień w ramach ligowych rozgrywek zmierzy się z liderem tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała. Kolejny mecz na własnym stadionie „biało-niebiescy” zagrają 22 września. W ramach rozgrywek Pucharu Polski przyjdzie im zmierzyć się z „Jagiellonią” Białystok.