Pisze do nas świnoujścianka oburzona faktem, iż miasto nie wyznacza terenu, gdzie można by pochować swojego zwierzaka.
„Ludzie i tak zakopują zwierzęta na działkach, lasach, wydmach (…) To wszystko przez to, że nie ma wydzielonego choćby małego terenu specjalnie do tego przeznaczonego. Nie chodzi mi od razu o to by odprawiać msze itp. - nic z tych rzeczy. (…) Czy zwierzęta są istotami które należy traktować jak odpady? (…) Wielkie gadanie o zanieczyszczeniach – zanieczyszczenia będą takie same jak dotychczas, bo ludzie kochający swoje zwierzęta, jak już wspomniałam, zakopią je - czy komuś się to podoba czy nie. (…) Według mnie lepsze byłoby wyznaczenie jednego miejsca – przynajmniej nie byłyby porozrzucane po całym mieście. (…) Zwierze też ma duszę i szacunek po śmierci mu się należy! Mam nadzieję, że wystarczająco dałam do zrozumienia, że takie miejsce jest potrzebne. Po co nam dziesiąta biedronka czy dwudzieste netto?! „