-Myślałem, że ktoś odpala jakąś własnoręcznie robioną petardę. Hałas był tak duży, że było go słychać głośno przez zamknięte okna - relacjonuje nam jedna z osób.
fot. Krystian Papski
Tuż po godzinie 22:30 mieszkańcy bloków przy ulicy Witosa usłyszeli wielki huk. Okazało się, że źródłem wybuchu był - zaparkowany na parkingu przy ulicy - samochód marki BMW, który stał w ogniu.
-Myślałem, że ktoś odpala jakąś własnoręcznie robioną petardę. Hałas był tak duży, że było go słychać głośno przez zamknięte okna - relacjonuje nam jedna z osób.
Na miejsce akcji przyjechały dwa wozy Straży Pożarnej oraz radiowóz policyjny. Strażacy gasili płonące BMW niespełna 20 minut. Żaden z samochodów stojących w sąsiedztwie nie został uszkodzony.
fot. Krystian Papski
Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że tuż przed zdarzeniem na ulicy stanął inny pojazd, z którego w stronę stojącego BMW poleciała nieznana łatwopalna substancja. Zaraz po tym incydencie samochód się oddalił.