Jedna z naszych Czytelniczek mówi, że dostała płyn przeciwko komarom (specjalny dla małych dzieci) w aptece w centrum miasta.
- Ustawiła się tam od razu kolejka – mówi kobieta. – Nikt nie kupował leków, nie realizował recept, tylko brali same płyny, żele i spray’e. Zresztą tam też już się kończą, bo pani farmaceutka mówiła, że wzięli ostatnie paczki z hurtowni.
Niestety taka sytuacja powoduje, że turyści, z których żyje całe miasto są coraz bardziej niezadowoleni. Najpierw był zakaz kąpieli z powodu zagrożenia bakteriami coli w wodzie, teraz plaga komarów.