Goście skarżą się, że właściciele pokoi biegają za nimi ze stosem pretensji. Wśród nich są absurdy rodem z polskich komedii lat 80.
- Pani, która nam wynajmuje pokój w domu kazała ściągać buty na podwórku i zakładać przygotowane kapcie - mówią wczasowicze z Wrocławia. – Nie wiadomo kto je przed nami nosił. Dla świętego spokoju kupiliśmy sobie jakieś tanie klapki.
Inni nasi rozmówcy mówią o tym, że właściciele liczą im czas kąpieli, aby nie zużyli zbyt dużo wody.
- Mnie kiedyś pan zapytał czy muszę codziennie myć włosy a potem je suszyć suszarką, która „ciągnie” tyle prądu, skoro jest ładna pogoda i słońce może mi wysuszyć włosy – opowiada turystka z Bydgoszczy. – Roześmiałam się, bo myślałam, że to żart… Niestety pan był bardzo poważny.