Jak mówią turyści, nie boją się bakterii. Jeden z nich tłumaczył, że stara się nie pływać, aby nie zachłysnąć się wodą.
- Bo najgorzej to napić się takiej bakterii. A jak się trochę popluskamy a potem opłuczemy pod prysznicami, to co się może stać? – podkreśla.
Ratownicy co jakiś czas udają się na niestrzeżoną plażę i informują wczasowiczów o zagrożeniu.
- Skoro im to jednak nie przeszkadza, to kąpią się na własne ryzyko – mówią. – Nic więcej nie możemy robić.
Turyści dodają też, że po niemieckiej stronie nie ma zakazu kąpieli. Stężenie bakterii jest takie samo (zwłaszcza przy granicy). Tam jednak nie jest uważane za zbyt groźne. Plażowicze, którzy wypoczywają u naszych sąsiadów nawet nie wiedzą, że coś jest nie w porządku.