W lipcu 2007 także ta parafia pogrążona była w modlitwie. Przez pierwsze dni tliła się jeszcze nadzieja. Al. Gdy z Francji dotarły oficjalne komunikaty nikt nie miał już złudzeń… Jedną z uczestniczek wyprawy do sanktuariów maryjnych Europy była Ewa Banak. Osierociła trójkę dzieci;Bartka, który był z nią na pielgrzymce, najstarszego – Łukasza dziś już studenta oraz ukochaną córeczkę -5-letnią wówczas Natalkę. Do dziś wszyscy wspominają mamę taką jaką ją zapamiętali – wymagającą lecz zawsze pogodną i serdeczną. Taki obraz zmarłej zachowali w pamięci chyb wszyscy, którzy ją znali.
Mówi się, że czas leczy rany. Coś w tym powiedzeniu prawdziwego jest na pewno choć, drugiej strony czy można się w ogóle pogodzić z odejściem tak niespodziewanym, tak młodym…?
Ksiądz Dariusz Kilian z parafii przy ul. Siemiradzkiego odprawił niejedno już nabożeństwo w intencji ofiar spod Vizille. Za każdym razem równie przejęty bo stracił nie tylko parafiankę ale także prawdziwego przyjaciela. Do dziś wspomina niekończące się dyskusje, które wiedli.
Wypadek pod Grenoble musi być swoistym memento – ostrzeżeniem, zwykł mawiać Władysław Korzeniak, który w wypadku stracił córkę i wnuczkę. I tak właśnie jest. Dlatego także w trakcie tego – specjalnego nabożeństwa jego uczestnicy modlili się również za wszystkie ofiary wypadków drogowych i o to by było ich jak najmniej.
Tak może być. Tylko, czy wystarczy nam wyobraźni… /?/