iswinoujscie.pl • Poniedziałek [05.07.2010, 07:57:18] • Świnoujście
Przeszli z kortu na scenę

fot. Sławomir Ryfczyński
Zwycięzcą tegorocznego Morskiego Turnieju Tenisowego Gwiazd okazał się Robert Rozmus. W finałowej rozgrywce, triumfator pokonał Grzegorza Poloczka w setach 6 : 1 i 6 : 2. W deblu triumfowała para Waldemar Ratajczak, Tomasz Stockinger. Nagroda specjalna przypadła Barbarze Kowalskiej za zaangażowanie w organizację turnieju . Nagrody dla zwycięzców wręczał na scenie amfiteatru osobiście prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz.
Grzegorz Poloczek, choć przegrał w finale to jednak ze Świnoujścia nie wyjeżdża z pustymi rękami. Osobistą nagrodę specjalną przyznał mu Paweł Zbyszewski – właściciel hotelu” Gold”. Nagrodą jest pobyt w hotelu w dowolnie wybranym terminie. Z tenisowej rywalizacji gwiazd skorzystali mieszkańcy i turyści.

fot. Sławomir Ryfczyński
Dla wszystkich w amfiteatrze wystąpiła słynna orkiestra Zbigniewa Górnego i znani soliści polskiej sceny. Wśród gwiazd wieczoru był m.in. Marcin Daniec, któremu tym razem nie powiodło się na kortach przy ul. Matejki. Na scenie jednak znany kabareciarz pokazał klasę i przez niemal pół godziny bawił publiczność opowieściami ze sfery stosunków damsko-męskich. Artysta przyjechał do Świnoujścia z żoną i maleńką córeczką, która najwyraźniej chciała by tato poświęcił jej nieco więcej uwagi. Daniec usprawiedliwiał się jej słowami „Niuniu, tatuś jest w pracy”…
„Śpiewnik imienny” – tak Zbigniew Górny zatytułował koncert. Zgodnie z tytułem wieczór był swoistym przewodnikiem po imionach z piosenką w roli głównej. Grzegorz Poloczek śpiewał o niewiernej Magdalenie, Władek Grzywna wspominał Agatę i tańczył z żoną Karola Strasburgera, Stan Borys zanucił sentymentalną melodię dla Anny i na rozbudzenie dorzucił słynny rockandrollowy przebój Jerry Lee Lewisa „Lucille”.

fot. Sławomir Ryfczyński
Publiczność w amfiteatrze bardzo gorąco przyjęła znanego artystę „Piwnicy po Baranami”. Jako obiekt swoich muzycznych westchnień Jacek Wójcicki wybrał sobie bohaterkę słynnego polskiego przeboju „Ninon” ale nie śpiewak, którego głos niektórzy przyrów1) nują do Jana Kiepury nie opuścił także słynnej piosenki „Brunetki, blondynki”