Na miejsce przyjechała karetka pogotowia i policja. Rowerzysta uskarżała się na ból w okolicach obojczyka. Funkcjonariusze policji spisywali zeznania obu pań. Rowerzystka uparcie twierdziła, że upadek spowodowało potrącenie samochodu. Kobieta kierująca autem wyjaśniała natomiast, że chciała tylko pomóc poszkodowanej.
- Zatrzymałam się, aby sprawdzić czy wszystko z nią w porządku - mówiła kobieta kierująca czerwonym Suzuki. - A ta pani nagle zaczęła mnie oskarżać o spowodowanie wypadku. To niemożliwe, bo podjechałam jak leżała już na ulicy.
Okoliczności zdarzenia sprawdza policja.