Straży miejskiej udało się kiedyś nawet przyłapać jednego z winowajców podrzucania śmieci. To jednak kropla w morzu tego problemu. Firma sprzątająca miasto musi nawet kilka razy dziennie jeździć wzdłuż ulicy i zbierać śmieci, za które płacimy my wszyscy.
Okoliczni mieszkańcy zrzucają winę na handlowców. Tym bardziej, że wśród odpadów są często skrzynki, kartony i duże opakowania. Ci z kolei zaprzeczają, że podrzucają śmieci, pokazując umowy na odbiór nieczystości.
Dokumenty te zresztą, co jakiś czas, sprawdzają kontrolerzy z urzędu miasta.
- Widocznie robią to zbyt rzadko – mówią jedna z naszych Czytelniczek. – A może trzeba tam założyć monitoring. Przecież miasto nie może tracić rokrocznie tylu pieniędzy z powodu nieudolności systemowych.