Już od 14.45 Swoje umiejętności zaprezentuje piłkarski narybek. W finałach młodzieżowego turnieju szkół podstawowych zaprezentują się najlepsi młodzi piłkarze miasta. Być może właśnie wśród uczestników tych rozgrywek znajdą się godni następcy Marcina Adamskiego – najbardziej znanego w kraju i Europie wychowanka naszego wyspiarskiego klubu. To właśnie Marcin wziął na siebie ciężar organizacji najbardziej spektakularnego wydarzenia jubileuszu „Floty”. Mecz wyspiarzy z drużyną gwiazd polskiej piłki rozpocznie się o godz. 17. 00. Poprzedzi go występ orkiestry Marynarki Wojennej. Niemal do ostatnich godzin przed meczem skład drużyny gości nie został zamknięty. Oficjalny serwis klubu potwierdzał jednak deklaracje 12 znanych polskich piłkarzy. Nadal ważą się losy uczestnictwa w spotkaniu Radosława Majdana w bramce gości. Swój udział potwierdzili za to:
Jerzy Podbrożny, Grzegorz Lewandowski, Marcin Baszczyński, Mirosław Szymkowiak, Edward Cecot, Tomasz Kos, Andrzej Juskowiak, Dariusz Żuraw, Arkadiusz Klimek, Maciej Nuckowski, Bartosz Ślusarski i – oczywiście - Marcin Adamski.
Z naszym eksportowym piłkarzem rozmawialiśmy dokładnie 24 godziny przed meczem gwiazd. Do wspomnień z kariery syna kilka swoich dorzucił też Jan Adamski – obecny członek zarządu MKS „Flota”.
To właśnie on – jako pierwszy dostrzegł talent syna i konsekwencję w dążeniu do celu, jakim było sportowe mistrzostwo. Mimo sukcesów w Polsce i poza jej granicami, M. Adamski pozostał skromnym człowiekiem. „Jestem przekonany, że gdybym był wychowankiem jakiegoś wielkiego klubu, na pewno nie osiągnąłbym tego, co osiągnąłem” – mówi. A trzeba przyznać, że już sam fakt gry w Lidze Mistrzów gwarantuje mu pewne zaliczenie do piłkarskiej elity w skali międzynarodowej. Wielu innych, podobny sukces wykorzystałoby do błyskawicznego „odcięcia lokalnej pępowiny”. Marcin myśli inaczej:
-„Jestem patriotą – kocham to miasto!” – wyznaje i trudno w jego głosie wyczuć choćby odrobinę kokieterii. Faktem jest jednak, że właśnie tu, będąc piłkarzem MKS „Flota” zrozumiał, że to właśnie piłka jest jego przeznaczeniem. Z tą myślą zdawał na Akademię wychowania Fizycznego.
Już w tym czasie jego talent dostrzegł Żurawski – senior i to w dużej mierze dzięki niemu Marcin nagle znalazł się w II lidze. Ze Świnoujścia „uprowadzili go działacze poznańskiej „Warty”. Potem był „dłuższy romans” z „Zagłębiem”. Tam postawili mu ultimatum: Albo grasz, albo kończysz studia”. Marcin wybrał piłkę. Był pierwszym polskim zawodnikiem, który skorzystał z prawa odejścia z macierzystego klubu po zakończonym kontrakcie. Transfer do wiedeńskiego „Rapidu” oznaczał początek międzynarodowej kariery piłkarza z wyspy Uznam. Potem była jeszcze krótsza francuska przygoda w Anders SCO,powrót do Wiednia i obecny kontrakt z niemieckim FC Erzgebirge Aue.Dziś – po latach – znów zagra w Świnoujściu, w drużynie, którą sam kompletuje. Swój pomysł na „mecz gwiazd” realizuje konsekwentnie od wielu miesięcy. Jeździ, dzwoni, pisze. Namawia przyjaciół do odwiedzenia Świnoujścia, miasta, w którym sam przed wielu laty „przymierzał” się do piłki. Dziś doczekał się już dwóch synów. Chłopcy mają 3 i 5 lat i obaj kopią już piłkę. Podobnie zresztą jak tysiące „podwórkowych” piłkarzy w całym kraju. Także w Świnoujściu – gdzie / jak twierdzi Marcin Adamski/ władze nie zrozumiały jeszcze jak ważną rolę w promocji miasta może odegrać sport. To m.in., dlatego jednymi z lepiej zarabiających osób w Anglii są „poławiacze talentów”. Nam wydaje się, że w Świnoujściu takie osoby również nie byłyby skazane na bezrobocie..
Mamy nadzieję, że na wyspie wyrośnie jeszcze niejeden talent na miarę Marcina. Tymczasem – w imieniu jego macierzystego klubu – wszystkich zapraszamy dziś na stadion przy ul. Matejki. Są jeszcze wolne bilety, a dyskretny uśmiech Marcina zapowiada niezłą zabawę na sportowo!