Wjeżdżanie pod prąd, zwłaszcza w uliczki jednokierunkowe, albo próba „przebicia” się przez ślepe uliczki, parkowanie w zatoczkach dla autobusów – to tylko niektóre z przykładów iście cyrkowych manewrów, jakie wykonują niemieccy kierowcy.
Sytuacja na zdjęciu, które przestawiamy, to swoiste apogeum, tego, co wyczyniają na naszych ulicach kierowcy zza zachodniej granicy.
- Audi spory kawałek jechało po chodniku – mówi jeden z mieszkańców. – Właściwie chodniku i ścieżce rowerowej. Potem niczym przechodzień, wjechało na przejście dla pieszych. Dziwne, że skręciło na jezdnię, a nie „przeszło” sobie przez pasy, aby dalej jechać chodnikiem.