Jak niebezpieczna może być gra na takiej nawierzchni, piłkarze przekonali się o tym już nie raz. W ostatnią niedzielę Charles Nwaogu kilkakrotnie, w pełnym biegu tracił równowagę i kontakt z piłką. Kłopoty mieli również rywale. Piłkarze z Ostrowca nie byli zresztą pierwszymi, którzy narzekali na stan boiska „Floty”. Od dłuższego już czasu ten właśnie temat dominuje pomeczowe konferencje prasowe. W środowisku piłkarskiej Polski niesie się wieść, że nigdzie na stadionie I ligi nie ma tak fatalnie utrzymanej murawy jak w Świnoujściu.
Co najdziwniejsze, administracja obiektu najwyraźniej zapomniała o swoich podstawowych obowiązkach. Bo fakt, że za kilka miesięcy mają zacząć się tu poważne prace nie usprawiedliwia i nie zwalnia od obowiązku bieżącego utrzymania nawierzchni. Choć bieżące prace nie załatwią problemu to na pewno mogą przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa. Dyrekcji OSiR-u warto przy okazji przypomnieć, że w przypadku gdyby z powodu ubytków w nawierzchni któryś z zawodników gości złamałby u nas nogę to odszkodowania na pewno nie będzie płacić MKS „Flota”... Mecz z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski udowodnił, że takie wypadki w Świnoujściu mogą się zdarzyć lada moment i nie ma na co czekać, panowie!
Zaraz po ostatnim meczu próbowaliśmy dowiedzieć się co o sprawie sądzi kadra i działacze „Floty”. Okazuje się, że nawet nie chce się im już o tym mówić bo to słowa na wiatr „grochem o ścianę”. W takiej sytuacji jednak dziennikarze nie mogą milczeć. Panowie! Jako mieszkańcy,kibice, sympatycy klubu żądamy konkretnych działań!!!