Malował ściany

Coraz więcej mieszkańców zwraca uwagę na takie bohomazy i zwraca także uwagę władz na ten problem.

Graffiti, nazywane przez niektórych wielkomiejską sztuką może być sztuką naprawdę i może rzeczywiście zdobić, ożywiać szare ściany naszych domów. Tak się dzieje jednak tylko wtedy gdy za malowanie spray'em biorą się ludzie, którzy potrafią to robić. Artyści graffiti są u nas w zdecydowanej mniejszości i dlatego spray'owe bohomazy tylko szpecą elewacje i tak już niezbyt pięknych ścian.

Przed paroma laty w Urzędzie miasta zrodził się pomysł by oddać graficiarzom kilka szarych i brudnych ścian miejskich budynków. W różnych punktach Świnoujścia pojawiły się bowiem takie grafii, na które z przyjemnością można a było spojrzeć. Prezydent miał nadzieję, że Ci najzdolniejsi spray'owi artyści pokażą na co ich stać. Może i tak by się stało ale władzom zabrakło konsekwencji. Jedna ściana garaży Centrum Administracji Miasta to zbyt mała powierzchnia by młodzi ludzie pokazali na co ich naprawdę stać. Co naprawdę mogą zrobić udowodnili już w wielu innych miastach. Np. w Warszawie obmalowując kilkukilometrowej długości mur torów wyścigów konnych na Służewcu. U nas pozostają im ściany blokowisk tak brzydkich, że naprawdę trudno je jeszcze bardziej oszpecić. I tylko tym faktem mogą się pocieszać mieszkańcy zdegustowani formą, treścią i... beztalenciem. Jesteśmy jednak przekonani, że w naszym mieście jest kilku naprawdę utalentowanych graficiarzy. Oddajmy im puste i brudne ściany. Niech pokażą na co ich stać!