Krzysztof Sztencel był świetnym lekarzem. Przez ostatnie lata prowadził prywatną praktykę. Wcześniej wiele lat przepracował w świnoujskim szpitalu. Chwalony przez swoje pacjentki, przyjął na ten świat tysiące dzieci. Kiedyś próbowaliśmy go namówić, aby zliczył ilu mamom i maluchom pomógł w urodzinach.
Z uśmiechem odpowiedział, że dawno już przestał liczyć. Na pewno jednak uzbierało by się kilka tysięcy. Wspominał, że najczulsze były chwile, kiedy kolejne pokolenia kobiet rodziły dzieci. Najpierw przyjmował na świat mamę, która po 20, 30 latach przychodziła do niego w ciąży.