W piątek podczas prac remontowych na jednym ze statków doszło do wybuchu oparów farb i rozpuszczalników. Grażyna Pawlata-Ich z Państwowej Inspekcji Pracy w Szczecinie poinformowała, że główną przyczyną eksplozji był brak koordynacji pomiędzy ekipami remontującymi jednostkę. Dzień po pracach malarskich wnętrza jednego ze zbiorników rozpoczęło się spawanie i szlifowanie.
Doktor Andrzej Krajewski ordynator Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Gryficach mówi, że stan pacjentów jest stabilny, ale w szpitalu pozostaną jeszcze, co najmniej 2 tygodnie.
Okoliczności zdarzenia oprócz Państwowej Inspekcji Pracy sprawdza też policja.