Do tego makabrycznego zdarzenia doszło w kamienicy przy ulicy Chopina. Mężczyznę z zmasakrowaną głową znalazł na posesji przypadkowy przechodzień. Szybko wezwał policję - będąc niemal pewnym że znaleziony człowiek nie żyje. Gdy po kilku minutach na miejscu zjawili się policjanci, na szczęście okazało się, że ofiara żyje, jest w sztok pijana, a rany jakie ma na głowie wskazują na udział w zdarzeniu osób trzecich! - Ten człowiek miał na głowie i twarzy jedną wielką ranę! - opowiada jeden z mieszkańców kamienicy. - Wyglądało to jakby ktoś go dźgnął w twarz nożem, albo jakimś ostrym narzędziem! - dodaje z przerażeniem na twarzy świadek zdarzenia. Funkcjonariusze rozpoczęli opatrywanie rany i wypytywanie na wpół przytomnego mężczyzny o okoliczności w których powstały obrażenia. Wezwano karetkę- ratownicy medyczni jednoznacznie stwierdzili, że rany powstały wiele godzin wcześniej.
Ranny mężczyzna odmówił współpracy z policją. Według świadków zdarzenia w parku cały czas twierdził, że jego twarz została zmasakrowana … podczas upadku na chodnik. Nieszczęśnik został zabrany przez pogotowie do szpitala. To że przeżył z tak rozległymi obrażeniami zakrawa na prawdziwy cud. Do karetki jak widać na zdjęciu wszedł o własnych siłach! Alkohol czyni cuda...