Mieszkam na pierwszym piętrze – pisze kobieta. – S±siad „z góry” wydzwania do nas po nocach, szaleje po mieszkaniu, skacze, a od pewnego czasu znalazł sobie też lepsz±
rozrywkę: rzuca, a wła¶ciwie ciska nam na parapet (czasami wceluje w szyby) żywno¶c - jajka, rozmoczone bułki, a dzisiaj pół kostki masła!
Zdesperowana Czytelniczka, jak mówi, traci już nadzieję na spokojne i normalne mieszkanie.
- Czy jest na takich ludzi sposób? – pyta.