Żałoba Polaków na obczyźnie. Wzruszający list od świnoujścianki z Londynu

- Gdy nie mogę być w Polsce w tych chwilach, to łączę się ze wszystkimi Polakami będąc na obczyźnie... Tu, pod polską ambasadą w Londynie. - pisze do nas Internautka. - [*] Ostatni raz w obliczu wielkiego żalu i smutku byłam w Warszawie, gdy zmarł Papież Jan Paweł II.

Dodaje, że Polska to niesamowity kraj. Zawsze potrafimy się łączyć w obliczu wielkiej tragedii.

- Życzę sobie i innym abyśmy jednak potrafili to robić na co dzień... Życie ludzkie jest tak kruche a my pokładamy naszą energię na bezsensowne utarczki słowne na każdej płaszczyźnie, także tej politycznej – pisze Czytelniczka. - Nie będąc obłudną powiem szczerze, że nie głosowałam w ogóle. Byłam wtedy także zagranicą, ale gdybym mogła nie głosowałabym na Lecha Kaczyńskiego... Jego polityka w szerokim wymiarze była bohaterska (mowa np. o konflikcie z Rosją, która nie chciała z opuszczoną głową przyznać Nam Polakom racji, że mord na polskich jeńcach był bezlitosną zbrodnią, nie mającą żadnych usprawiedliwień, jakie zostały nam przedstawione - zemsta Stalina) i godna podziwu, ale wtedy wydawało mi się, że Polska potrzebuje zmian tu i teraz bez spoglądania w przeszłość. Jednakże teraz wiem, że żaden inny prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie angażował się tak w świecie współczesnym w obronę honoru narodu polskiego tak jak robił to Lech Kaczyński - prezydent Polski, wielki patriota.