Praca strażaków nie była łatwa. Z drabiną musieli przedzierać się przez gąszcz gałęzi. Wszystko po to, aby dotrzeć do połamanych konarów, które trzeba było odciąć, aby je usunąć.
fot. Sławomir Ryfczyński
Wczoraj przy ulicy Moniuszki omal nie doszło do tragedii. Ogromne gałęzie drzewa przechyliły się i runęły na chodnik. Na szczęście nie było przechodniów. Strażacy usuwali konary przez kilkadziesiąt minut.
Praca strażaków nie była łatwa. Z drabiną musieli przedzierać się przez gąszcz gałęzi. Wszystko po to, aby dotrzeć do połamanych konarów, które trzeba było odciąć, aby je usunąć.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Drzewo jest stare, więc część grubych gałęzi ma na pewno spróchniałych. Pień jest pokryty bluszczem – mówią mieszkańcy, którzy często spacerują przy Moniuszki.