Do takich zaliczyć można m.in. Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej (FAMA), Festiwal Pieśni Chóralnej w Międzyzdrojach, Plener Bałtycki, itd. Naturalnie, także wówczas, wśród wielu pomysłów na aktywizację życia kulturalnego, wyłoniła się również idea wydawania własnej, lokalnej gazety. Póki co, zastępowała je mutacja terenowa „Głosu Szczecińskiego“ oficjalnego organu Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Różniła się ona tym od wydania głównego, że ostatnia strona poświęcona była północnym powiatom ( woliński, kamieński, gryficki) a redakcja tej strony znajdowała się w Świnoujściu w budynku Komitetu PZPR. Nic też dziwnego, że zdecydowana większość zamieszczonego tam materiału dotyczyła Świnoujścia i powiatu wolińskiego. Pierwszym kierownikiem terenowej, świnoujskiej redakcji, był Janusz Sokalski – postać przyznać trzeba barwna, acz kontrowersyjna. Co by nie mówić o nim, był niewątpliwym talentem dziennikarskim, a ostatnia strona „Głosu“ była naprawdę interesująca, pełna różnorodnych materiałów informacyjnych. W późniejszych latach dziennikarz ów awansował do szczecińskiej redakcji „Głosu“, a w okresie stanu wojennego był już redaktorem naczelnym gazety. Po zmianach politycznych 1989 r., jak wielu innych zajmował się biznesem.
W tejże samej, terenowej redakcji, zdobywał wówczas zawodowe ostrogi zatrudniony tam, jako fotoreporter Andrzej Ryfczyński, późniejszy właściciel jednego ze znanych zakładów fotograficznych, ale też ojciec znakomitego fotografika Sławomira Ryfczyńskiego. Młody wówczas i szczuplutki ( naprawdę ! ) pan Andrzej, jako szalejący fotoreporter, wykonał w ramach swych obowiązków wielką ilość zdjęć, posiadających dziś walor cennego źródła historycznego. Przed laty udostępniał swe bogate zbiory świnoujskiemu muzeum, dla organizowania wystaw historycznych, za co niech będą mu dzięki.