„Flota” straciła bramkę już w 12 minucie meczu. Gol padł po błędzie obrońców, którzy dopuścili napastnika gości – Prejuce Nakoulma do dogodnej sytuacji strzeleckiej. Nie bez winy był także bramkarz wyspiarzy. Krzysztof
fot. Sławomir Ryfczyński
Zaczęło się od przyjemnych wspomnień. Tuż przed meczem Flota – Górnik Łęczna red. Piotr Dykiert z Polskiego Radia szczecin wręczył byłemu bramkarzowi „Floty”puchar dla najlepszego zawodnika w Zachodniopomorskim roku 2009. Zaraz potem „Serek” stanął w bramce „Górników” i przez 90 minut zachował czyste konto. Krzysztfowi Żukowskiemu ta sztuka się nie udała.
„Flota” straciła bramkę już w 12 minucie meczu. Gol padł po błędzie obrońców, którzy dopuścili napastnika gości – Prejuce Nakoulma do dogodnej sytuacji strzeleckiej. Nie bez winy był także bramkarz wyspiarzy. Krzysztof
fot. Sławomir Ryfczyński
Żukowski puścił piłkę między nogami.
-”Nic się nie stało, Flota, nic się nie stało” - pocieszali biało-niebieskich najwierniejsi kibice. Wszyscy mieli nadzieję, że w pozostałych 80 minutach zespół stać będzie na uratowanie nie tylko remisu. Niestety. Ataki na bramkę Łęcznej przypominały walenie głową w mur. Najczęściej zresztą kończyły się w środku pola. Celne strzały w tym meczu ( z obu zresztą stron) udałoby się policzyć na palcach obu rąk. Flota miała kilka okazji do wyrównania. Taką szansę miał m.in. Dawid Kubowicz. Obrońca „Floty” doszedł do dogodnej pozycji strzeleckiej, a piłka po jego główce – wydawało się, że zmierza nieuchronnie w okienko bramki Łęcznej.
fot. Sławomir Ryfczyński
Ostatecznie futbolówka o centymetry minęła jednak słupek bramki Prusaka. Świnoujścianie próbowali do końca. Ostatnią szansę mieli w 3 minucie doliczonego czasu gry. Rzut wolny w wykonaniu Ciarkowskiego przeszedł tym razem ponad poprzeczką.