Własny stadion, zdecydowana przewaga na trybunach, głód wygranej… To wszystko sprawiło, że przed tym spotkaniem mieliśmy spore apetyty na wygraną.
fot. Sławomir Ryfczyński
Zespół „Floty” Świnoujście ma nad czym myśleć zanim ponownie wybiegnie na boisko. Dzisiejsza przegrana 1:4 obnażyła słabe strony świnoujścian. Przeciwnik nie postawił zbyt wysoko poprzeczki. W pierwszej połowie goście wręcz oddali pole gospodarzom. „Flota” nie wykorzystała okazji, a w drugiej połowie…
Własny stadion, zdecydowana przewaga na trybunach, głód wygranej… To wszystko sprawiło, że przed tym spotkaniem mieliśmy spore apetyty na wygraną.
fot. Sławomir Ryfczyński
Sygnał, ze nie będzie to jednak spacerek otrzymaliśmy już w pierwszej minucie meczu. Bramkarz „Floty” Krzysztof Żukowski musiał bronić w sytuacji sam na sam z napastnikiem gości. Tym razem jeszcze się udało. Szczęście opuściło nasz zespół już 6 minut później.
fot. Sławomir Ryfczyński
Tomasz Kazimierowicz nie zmarnował swojej okazji. W odpowiedzi „Flota” próbowała zorganizować skuteczny atak ale te próby kończyły się na środku boiska. Słabo zagrała druga linia wyspiarzy. Jednak największe luki mieliśmy w linii obrony. 20 minut po akcji Kazimierowicza na bramkę „Floty” szarżował skutecznie Arkadiusz Półchłopek. Pierwszą połowę zakończyliśmy, szczęśliwie przegrywając tylko 0:2. Gdyby nie bramkarz „Floty” mogło być gorzej. W końcówce pierwszej części meczu oba zespoły miały szanse na zmianę wyniku.