Do mew podlatujących po kawałki chleba na plaży wszyscy są przyzwyczajeni. Ale żeby jadły wprost z ręki człowieka, który stoi na balkonie kilkadziesiąt metrów nad ziemią, to już co innego.
Zdjęcie wykonaliśmy w wieżowcu, który stoi nieopodal skrzyżowania ulic 11 Listopada i Szkolnej. Nie był to przypadek i sytuacja jedna na tysiąc. Mewy przyzwyczajone do karmiących je ludzi podlatują po smaczny kąsek pod same okna.