„Jestem zaniepokojona tym, co się dzieje na naszym świnoujskim kanale. Te biedne ptaki nie mają jak się poruszać. Wchodzą na siebie skubią się nawzajem. Nie mają po prostu miejsca. Czy władzom miasta jest naprawdę tak ciężko zrobić coś dla tych ptaków? Jaki problem jest w rozbiciu chociażby kawałka kry w tamtym miejscu aby te ptaki miały więcej przestrzeni? Rozpaczliwie apeluję o pomoc dla tych istot!”
„Dokarmianie ptaków w taką zimę ma sens jedynie wówczas, jak robi się to sumiennie, codziennie. A nie co kilka dni. ziarno nie kosztuje Az tak wiele.”
„Poza urzędem w akcję dokarmiania ptaków powinno się włączyć Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Nie rozumiem po co mają w Świnoujściu oddział? Tylko po to, aby liczyć ptaki latem? Przecież powinni też pomagać tym zwierzętom przetrwać zimę.”
To tylko niektóre maile, jakie do nas przysłano. Na marginesie powiemy też, że odebraliśmy dziwny telefon od „niby mieszkanki”, a raczej urzędniczki, oburzonej faktem, że piszemy, iż ptaki padają z wyziębienia i głodu. Widocznie pani uznała, że to nic złego albo, że już nic więcej nie da się zrobić… My jednak mamy odmienne zdanie, i jak widać nie jesteśmy osamotnieni.