- Przeszłam przez ulicę, zwróciłam się w kierunku kantoru i nagle runęłam na ziemię – opowiada kobieta. – Przypadkowi przechodnie wystraszeni moim upadkiem pomogli mi wstać.
Na szczęście wszystko to wyglądało gorzej niż było w rzeczywistości. Jak dodaje kobieta, tym razem skończyło się na siniakach i bolącym boku. Opisywaliśmy już jednak przypadek jak inna kobieta po upadku na lodzonej powierzchni trafiła do szpitala.
Przy okazji przypominamy, że miasto jest ubezpieczone. Za nieodśnieżone ulice czy zaniedbane chodniki można się ubiegać o odszkodowanie.